W niedzielę (05.02) po trzydziestu latach wierceń naukowcy dotarli do zbiornika słodkowodnego na Antarktydzie, które to było ukryte pod 4 kilometrową warstwą lodu.
Zbiornik ma 250 km długości, 50 km szeroki i jest to największy zbiornik tego typu na Antarktydzie. O
jego istnieniu świat dowiedział się dopiero w 1996 r. dzięki
wykonanym techniką radarową zdjęciom lotniczym i satelitarnym.
Próby dowiercenia się do zbiornika, ukrytego blisko 4
km pod powłoką lądolodu, były bezprecedensowe. Nigdy wcześniej
nikt nie próbował się przewiercić się na tak dużą
głębokość i przy żadnym innym projekcie geologicznym nie
potrzeba było takiej precyzji.
Badania nad Wostokiem mogą
dostarczyć przełomowych danych. Jezioro potencjalnie stanowi
unikalny ekosystem i nieoceniony materiał do badań nad zmianami
klimatu i przeszłością Ziemi z czasów, zanim pojawił się
na niej człowiek. Uczeni podkreślają, że woda w zbiorniku może
mieć nawet ponad milion lat.
Jezioro również może
być niepowtarzalną szansą na przetestowanie teorii, jak szukać
życia pozaziemskiego podczas przyszłych ekspedycji kosmicznych,
ponieważ warunki panujące na jeziorze mogą przypominać warunki
panujące na jednym z księżyców Jowisza, Europie.
Jednak nie brakuje negatywnych opinii na temat prowadzenia badań tego jeziora. McKay z Centrum Kosmicznego NASA przestrzega przed nieostrożnym drążeniem jeziora, gdyż koncentracja azotu z tlenem może doprowadzić do gwałtownego wybuchu, który może wyzwolić na powierzchnię ziemi gigantyczną falę.
Inne ostrzeżenia dotyczące zagrożenia wynikającego z dowiercenia się do zbiornika, mówią, że mogą one uwolnić nieznane mikroorganizmy, które w nowych warunkach mogłyby zacząć mutować.
Rosjanie w 2012 -2013 roku planują spuścić do Wostoku pływającego robota, którego zadaniem będzie zebranie próbek wody i osadów z dna jeziora, które następnie zostaną przebadane.